FAQ

Spotkałeś się z niesprawiedliwością ze strony związku sportowego? Liczysz na zainteresowanie mediów i reakcję odpowiednich władz? Niestety w większości przypadków zawiedziesz się. Tutaj znajdziesz listę możliwych i sensownych kroków, które możesz przedsięwziąć w walce o swoje racje. Przedstawiam również szablony pism, które można wykorzystać.

Ważne, żeby zrozumiem, że związek sportowym jest niezależnym stowarzyszeniem i jako taki właściwie może robić co chce i nikt mu nic nie zrobi. Można raz na cztery lata zmienić władze w związku i zadbać, aby były kompetentne i uczciwe, ale przy dużych związkach sportowych w grę wchodzi polityka i układy niezbędne do zapewnienia odpowiedniej liczby głosów. Czy zatem PZS za coś i przed kimś odpowiada? Tak, w co najmniej dwóch aspektach:

  1. Prawie każdy związek otrzymuje pieniądze z Ministerstwa Sportu i Turystyki i wydatkowanie tych pieniędzy podlega kontroli, polegającej na złożeniu sprawozdania. Takie sprawozdanie stosunkowo łatwo jest rozliczyć, gdyż brane są pod uwagę czysto formalne kwestie. Jeżeli zatem związek otrzymał 10 milionów złotych na szkolenie i wydał je na szkolenie, to z punktu widzenia MSiT sprawa jest czysta. Ministerstwo nie wnika w kwestie rozdzielenia pieniędzy pomiędzy zawodników czy trenerów (byle mieściły się w określonych limitach). Trudno się nawet temu dziwić, bo skąd znalazłoby się tyle kompetentnych osób z wiedzą o kilkudziesięciu dyscyplinach sportowych oraz niuansach szkolenia i powoływania na mistrzowskie imprezy.

Natomiast otwiera to furtkę do obowiązku udzielenia informacji publicznych. Mają twarde dane można dokonać zgłoszenia do prokuratury np. o podejrzenie korupcji związanej z wydatkowaniem pieniędzy publicznych, poświadczanie nieprawdy, defraudację czy załamanie zasad dokonywania wydatków ze środków publicznych. Najłatwiej jednak uzyskać w ten sposób dowody na dyskryminację.

  1. Nierówne traktowanie oraz dyskryminacja podlegają karze pozbawienia wolności oraz dają możliwość dochodzenia odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania, a w niektórych sytuacjach również z tytułu utraconych korzyści. Problemem jest to, że w Polsce zdecydowana większość spraw dotyczy związku pracodawca - pracownik. Nie zamyka to jednak drogi sądowej, jeżeli jesteśmy w stanie udowodnić np. dyskryminację ze względu na wiek (standard w polskim sporcie), płeć (np. kobiety wracające po ciąży), czy po prostu wykazać, że władze związku podjęły różne decyzje w podobnych przypadkach lub potraktowały kogoś znacząco gorzej niż osoby o porównywalnych lub mniejszych osiągnięciach, umiejętnościach, wynikach itp.

Co więcej, zgodnie z tzw. dyrektywami równościowymi UE oraz implementującymi je przepisami krajowymi osoba zarzucająca dyskryminację powinna jedynie prima facie wykazać, że doszło do nierównego traktowania. Teoretycznie wystarczy zaledwie uprawdopodobnienie, że doszło do naruszenia zasady równego traktowania, a nie konieczność przedstawienia dowodów.

Przedstawione informacje są wynikiem własnych doświadczeń oraz poszukiwań. Chętnie skorzystam ze wszelkiej pomocy i wskazówek w zakresie alternatywnych działań.

Dostęp do informacji publicznej

Dostęp do informacji publicznej jest podstawowym sposobem uzyskania twardych dowodów na niekompetencję lub nierówne traktowanie. Związki Sportowe mają obowiązek udzielenia informacji bez zbędnej zwłoki, nie później jednak niż w terminie 14 dni od dnia złożenia wniosku. Jeżeli informacja publiczna nie może być udostępniona w terminie 14 dni, to związek zobowiązany jest do powiadomienia o powodach opóźnienia, ale powinien udostępnić informację nie później niż 2 miesiące od dnia złożenia wniosku. Wzór wniosku znajduje się TUTAJ.

Jeżeli związek nie raczy odpowiedzieć, to należy złożyć skargę na bezczynność w zakresie udostępnienia informacji publicznej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku).

Najwyższa Izba Kontroli

Nie ma sensu sobie zawracać głowy Najwyższą Izbą Kontroli. Formalnie, w przypadku polskich związków sportowych "kontrola NIK może być realizowana jedynie w zakresie, w jakim wykorzystują one majątek lub środki publiczne oraz wywiązują się ze zobowiązań finansowych na rzecz państwa". NIK nie jest organem nadzorczym. Jeżeli ktoś ma dowody na sprzeniewierzenie publicznych pieniędzy, to lepiej jest dokonać zgłoszenia do prokuratury niż do NIKu.

Minister Sportu i Turystyki

Ministerstwo Sportu i Turystyki nie zajmuje się kontrolowaniem, ani rozpatrywaniem skarg na działalność związków sportowych. Jeżeli ktoś ma jakieś namacalne dowody, to rozsądniej jest od razu uderzyć do prokuratury. Jest jednak jeden wyjątek - jeżeli uda się odpowiednio nagłośnić sprawę w mediach, to Minister SiT może okazać swoje zainteresowanie. Przykładowo może przyznać stypendium lub udzielić pomocy finansowej. Nie oszukujmy się jednak - taka droga jest zarezerwowana dla rozpoznawalnych medalistów imprez rangi międzynarodowej. Dla aspirujących do medali zawodników szanse powodzenia są stosunkowo niewielkie.

Pełnomocnik Rządu do Spraw Równego Traktowania

Istnieje takie stanowisko i teoretycznie w kompetencjach Pełnomocnika Rządu do Spraw Równego Traktowania jest interweniowanie w uzasadnionych przypadkach dyskryminacji. Jedno pismo zostało już złożone - poinformuję jak otrzymam odpowiedź.

Sąd administracyjny

Tutaj związki sportowe nie mają żadnych ulg w traktowaniu: nie dopilnowały czegoś - muszą odpowiedzieć przed sądem. Kluczowe jednak jest zgłaszanie wszystkich karalnych zachowań - bez formalnego zgłoszenia, sądy nie wiedzą, że są jakieś nieprawidłowości.

Ile czasu i jak efektywnie działają sądy w sprawie zgłoszeń przeciwko związkom sportowym? Jak sąd skończy rozpatrywać złożoną skargę, opiszę doświadczenia i wnioski.

Skargi, odwołania, protesty do zarządu związku

Według mnie warto składać formalne podania, skargi i wnioski do stosownych komisji i zarządu. Nawet jak nie odpowiedzą lub ich odpowiedź będzie wymijająca, to dostajemy:

  • dowód na zgłoszenie sprawy (nie będą mogli twierdzić, że nic nie wiedzieli),

  • dowód na podjęcie działań z naszej strony (może okazać się istotne w sądzie),

  • potencjalne argumenty na niekompetencję lub łamanie przepisów (jeżeli w odpowiedzi znajdą się takowe),

  • możliwość odwołania od decyzji (w szczególności do wyższej instancji, ale tylko w niektórych sprawach).

Interpelacja poselska

Jak ktoś ma dojście do posła, to może go zainteresować sprawą na tyle, aby złożył on tzw. interpelację poselską. Plusem takiego rozwiązania jest to, że na pewno związek czy minister (szybko) ustosunkują się do zarzutów. Minusem to, że niewiele osiągniemy, bo okaże się, że związkom nie można niczego zarzucić. Jak ktoś ma dowody, to lepiej od razu iść do sądu.

Przykład takiej interpelacji i odpowiedzi na nią znajduje się TUTAJ.

Media

Media mają olbrzymią moc. Mogą wpływać na opinię publiczną, a jeżeli sprawą zainteresuje się wystarczające grono osób, to każdy związek poczuje się zmuszony do wydania choćby oświadczenia. Negatywne opinie o związku mogą spowodować m.in. utratę sponsorów.

Odpowiednie nagłośnienie sprawy może również wzbudzić zainteresowanie Ministra Sportu i Turystyki. Kontroli czy sprawiedliwości raczej bym się nie spodziewał, ale PR-owe doraźne działania polegające np. na pomocy finansowej są jak najbardziej realne (np. wypłata stypendium).

Polski Komitet Olimpijski

Przy Polskim Komitecie Olimpijskim działa Trybunał Arbitrażowy do Spraw Sportu. Jak otrzymamy decyzję dyscyplinarną polskiego związku sportowego (nie dotyczy spraw dyscyplinarnych dotyczących dopingu w sporcie.), z którą się nie zgadzamy, to możemy ją zaskarżyć właśnie w Trybunale Arbitrażowym.

Zazwyczaj jednak wątpliwości są do niekompetencji, uznaniowości, braku transparentności czy nierównego traktowania. To nie są decyzje dyscyplinarne, więc PKOL nam nie pomoże.

Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA)

Służbą powołana do "zwalczania korupcji w życiu publicznym i gospodarczym, w szczególności w instytucjach państwowych i samorządowych, a także do zwalczania działalności godzącej w interesy ekonomiczne państwa". CBA jak najbardziej może się zająć skontrolowaniem związku sportowego, ale musi mieć do tego podstawy (w szczególności określony zakres kontroli). Jeżeli zatem ktoś dysponuje dowodami na załamanie prawa, to lepszym pomysłem jest zgłoszenie do prokuratury. Jeżeli macie mocne przesłanki gdzie szukać jakiegoś "grubego" przekrętu, to z konkretnymi pomysłami można zgłosić się do CBA.